Powrót do przedszkola.

sobota, 14 lutego 2009

Soncz ... czyli walentynki nad dunajcem

Sącz...odlegle miasto, wpominane przez nas każdego dnia sesji... nareszcie w domu jak to powiedza niektórzy,  innym zatęskniło się do starych dobrych czasów liceum, gdzie wraz z szeroko rozumianą "trzodą" odwiedzaliśmy magiczne miejsce dość często- miejscem tym był Dunajec, a dokładniej mówiąc "murek". Żeby tradycji stało sie zadość część kolektywu wraz z dwoma towarzyszami - Kmakiem i Cysiem, zaopatrzeni w najlepsze wino marki Komandos,  postanowiliśmy w wolnych dniach odwiedzić to wspaniałe miejsce znane nam ze wspomnien. Przedzierając sie przez zaspy, przecierając nowe szlaki dotarlismy do miejsca wędrówki... i wszystko było by dobrze gdyby nie siatka z żabki... która ... co tu duzo mówić pękła a skutkiem tego była strara jednewj butelki wspaniałego trunku... o mały włos za to nie straciłem życia xD
Reszte zobaczycie na zdjęciach ;D




1 komentarz: