Powrót do przedszkola.

wtorek, 13 stycznia 2009

Sesja c.d


Dugi dawno temu przekroczył granicę szaleństwa i niczem prl-owska lokomotywa mknie ku nieznanym nikomu ziemiom. Każdy stracony punkt, każda nieuzupełniona luka, słowem - wszystko, czego ów żyd nie wypełnił odbija się tragicznie na jego zdrowiu psychicznym.
Sytuacji nie poprawia ciumaź, który winien niedługo pakować manatki i zbierać się do nieodległego Kobierzyna - ten zawodnik znowuż doprawia wszystko swą spaczoną osobowością czyniąc Zwycięski kolektyw podobnym polu minowemu.
Chodzą słuchy, że skończymy w psychiatryku, a on będzie nas oprowadzał, jako persona znana i lubiana.
Deyt twierdzi, iż mimo faktu posiadania ledwie dwu egzaminów do zdania straci, wskutek partyzantki tischnersko-łanikowskiej, włosy na plecach i zdrowy rozsądek. Co wyraża się, między innemi, w niniejszej notce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz